Decyzja już zapadła – podjął ja prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Chętni do kupna obiektów mają się zgłaszać do końca lipca. Prywatyzacją spółki będą się jeszcze zajmować radni po wakacjach, jednak już teraz jest pewne, że pomysł przejdzie, ponieważ ludzie prezydenta Dutkiewicza mają większość w radzie.
Nie tylko mieszkańcy Sępolna zostaną pozbawieni taniego boiska i hali. W nowe ręce trafią lodowisko przy ul. Spiskiej. Znajdująca się tam również sala fitness/spinning, odnowa biologiczna i korty tenisowe. Z ulicy Lubińskjej: siłownia, odnowa biologiczna.
- Mi szkoda kortów tenisowych, naprawdę można było fajnie spędzić tutaj czas, teraz, gdy pójdzie to w prywatne ręce, ceny podskoczą i nie będzie każdego już stać na uprawianie sportu na Sępolnie – mówi Krzysztof Szkwałek, mieszkaniec Sępolna.
Niektórzy radni są sceptycznie nastawieni do propozycji prezydenta. Renata Granowska, która szefuje klubowi PO obawia się, że taką zmianę właściciela szybko odczują mieszkańcy miasta.
- Obawiam się najbardziej tego, że podskoczą ceny - mówi Granowska. - Nie ma też gwarancji, że na terenach kortów np. przy Lubińskiej za jakiś czas nie pojawi się wieżowiec.
Na szczęście miłośnicy sportów wodnych z Wielkiej Wyspy narazie nie muszą obawiać się decyzji prezydenta Wrocławia. Kąpielisko Morskie Oko nie pójdzie pod młotek. Nie wiadomo jednak, jak długo pozostanie w majątku gminy. Przykładem może być kąpielisko na Gliniankach, które od jakiegoś czasu jest zarządzane przez prywatną firmę. Morskie Oko jest również naturalnym zbiornikiem, z którym na dodatek niemal co roku władze miasta mają problem. Woda często bowiem zakwita sinicami, a sanepid zamyka kąpielisko zwykle na miesiąc albo dłużej, aż woda nie zostanie oczyszczona.
Kto przejmie część obiektów po Spartanie? Nieoficjalnie pojawiają się opinie, że większość trafi do Wrocławskiego Centrum Sportu Hippiki i Rekreacji. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła, wszystko będzie prawdopodobnie zależało od ofert, które spłyną do końca lipca.
Dlaczego w ogóle miasto podjęło decyzję o pozbyciu się obiektów?
- Nie chcemy angażować się nadmiernie w działalność o charakterze gospodarczym, tam gdzie nie jest to niezbędne – mówi Paweł Czuma, rzecznik magistratu. - Kiedy powstawał Spartan, była potrzeba zaspokojenia potrzeb mieszkańców i zapewnienia im oferty sportowo - rekreacyjnej. Teraz na rynku są prywatne firmy, które sobie z tym doskonale radzą.
- Jako właściciel mamy prawo analizować, co nam się opłaca, a co nie – mówi wiceprezydent Wrocławia Jarosław Obremski.
O prywatyzacji Spartana, którego majątek miał być wart 40 milionów złotych, mówiło się już rok temu. Obecnie wyceny wszystkich siłowni, basenów, lodowisk, saun i boisk nie poznamy. Miasto tę kwotę utajniło. To normalna procedura, kiedy zaczyna się poszukiwać chętnych przedsiębiorców.
Urzędnicy dokładnie tak samo postąpili przygotowując pod młotek Wrocławskie Centrum SPA, czyli dawne Miejskie Zakłady Kąpielowe przy ul. Teatralnej. One zachowały swój charakter. Nie wiadomo jednak, czy stanie się tak z wystawionymi niebawem sportowymi obiektami Spartana
Spółka Spartan powstała w styczniu 2008 roku w miejsce Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Pod zarządem spółki są m.in.: baseny, boiska, lodowiska, niektóre siłownie i kluby fitness, kąpielisko Morskie Oko oraz niektóre hale sportowe.