Widać je z wału przy jazie. Kilka ogromnych pomarańczowych dyni. Największa ma grubo ponad dwa metry w obwodzie. Waga? – Trudno powiedzieć. Może 50, może z 70 kilogramów. Nie wiem dokładnie – mówi pan Stanisław, który od trzech lat hoduje ten właśnie gatunek dyni w swoim ogrodzie. – Posadziłem je w maju i tak wyrosły do dzisiaj. To gatunek dyni cukrowej, olbrzymiej. Nie używałem żadnych specjalnych nawozów, żadnej chemii. To zdrowe warzywa, jadalne.
Pan Stanisław nie zamierza ze swoimi plonami startować w żadnych zawodach i pokazach. Hoduje swoje dynie ot tak, dla przyjemności. - Kiedyś sadziłem mniejsze, ale było ich zbyt dużo, a tu ziemia licha i był kłopot na przykład z podlewaniem. Teraz łatwiej zadbać o te kilka sztuk.
Dynie pana Stanisława są największymi okazami, jakie wypatrzyliśmy na Wyspie. Jeżeli ktoś wie o większych lub sam je hoduje prosimy o informacje lub zdjęcia. Nasz adres: ww@wfp.pl. Zapraszamy.