Zdaniem mieszkańców ekipy remontowe niefachowo przeprowadziły remont. Dziury zasypywano cienką warstwą grysu wymieszanego z olejem i asfaltem.
- Łatano je sypkim materiałem ładowanym z taczek. Widziałem porządne remonty i inaczej one wyglądały. Przeważnie ubytki zalewano grubą warstwą asfaltu. Pisma z prośbą o interwencję wielokrotnie wysyłałem do Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta(ZDiUM). Niestety bez odpowiedzi - wzdycha Krzysztof Ostrowski, jeden z mieszkańców.
W 2002 roku w ramach inicjatyw lokalnych lokatorzy partycypowali w kosztach. 30 mieszkańców złożyło się i przekazało 22 tys. zł na remont. Nikt jednak nie przedstawił projektu. Parę miesięcy później na Malczewskiego zaczęły pojawiać się dziury. Zarząd Zieleni Miejskiej nie ścina na poboczach trawy, bo nie było jeszcze oficjalnego odbioru drogi.
- Celem inwestycji była budowa drogi i kanalizacji. Prace wykonano fachowo, ale użyto złej technologii. Tymczasowa nawierzchnia jest wyrzuceniem w błoto społecznych pieniędzy - dodaje Jacek Majewski z ulicy Malczewskiego.
Uliczka na Biskupinie jest drogą dojazdową na wały. W ciągu ostatnich lat straż pożarna interweniowała wiele razy z powodu podpalenia łąk na terenach zalewowych. Malczewskiego była rozjeżdżana też przez ciężki sprzęt, którym naprawiano wały. Mieszkańcy wysyłali pisma z prośbą o interwencję do ZDiUM i magistratu. Okazało się jednak, że teren należy do Wydziału Inwestycji Miejskich. Kiedy droga zostanie naprawiona? Więcej w październikowym numerze magazynu Oto Wielka Wyspa.