Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wielka Wyspa
Przeżyłem zamachy na WTC

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Łukasz Biesiekierski z ulicy Chełmońskiego na stałe mieszka w Nowym Jorku. W latach 70. ukończył wydział mechaniczny Politechniki Wrocławskiej i wyjechał do Stanów. W dniu zamachu pracował w wieży nr 2 World Trade Center (WTC).



Przeżyłem zamachy na WTC
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Przeżyłem zamachy na WTC
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Przeżyłem zamachy na WTC
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Przeżyłem zamachy na WTC
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Mieszkaniec Biskupina pracował na 91 piętrze budynku, jako konstruktor instalacji elektrycznych w firmie budującej elektrownie atomowe. 11 września po godzinie 8.46 pierwszy samolot uderza w WTC. Firma Ebasco, w której pracował Łukasz Biesiekierski znajdowała się w drugiej wieży. Uderzenie Boeinga 767 spowodowało eksplozję paliwa. Siłę detonacji eksperci porównali do wybuchu 400-700 kg trotylu. Wysoka temperatura spowodowała stopienie metalowych części nośnych. Po kilkudziesięciu minutach spadające fragmenty wieży zniszczyły hotel Marriott (WTC-3) oraz budynek WTC-7, w której znajdowały się biura CIA. Poważnemu uszkodzeniu uległy wszystkie budynki znajdujące się w pobliżu i cerkiew prawosławna.

- Uderzenie nastąpiło prawie na wysokości siedziby naszej firmy. Pomyślałem, że to bomba i zastanawiałem się, jak terroryści weszli na górę. Uspokajali nas, że w naszym budynku wszystko jest w porządku. Po chwili coś mnie tknęło i opuściłem biuro – opowiada.

Skakali ludzie, leciały fotele

Mężczyzna windą zjechał na dół i wyszedł z budynku. Wiele osób miało podobne przeczucia i w pośpiechu opuszczało miejsca pracy.

Na dole stały tłumy ludzi. Z góry sypał się gruz, płonęły resztki mebli, fotele, papiery. Wiele osób było w szoku. Na ulicy panował chaos. Teren zabezpieczali policjanci. Co chwilę nadjeżdżały karetki i wozy strażackie.

- Najstraszniejszy był widok skaczących z góry ludzi. Ich ciała rozpryskiwały się na dole. W pewnym momencie usłyszałem potężną eksplozję. To drugi samolot uderzył w wieżę, w której pracowałem. Zacząłem biec, daleko przed siebie. Byłem w szoku, nawet nie chciałem wiedzieć, co się dzieje – mówi Łukasz Biesiekierski.

Strach przed samolotem

W ataku na WTC zginęło 2749 osób (w tym sześciu Polaków). W firmie, w której zatrudniony był wrocławianin śmierć poniosło 13 pracowników.

Kilka miesięcy po tragedii ludzie zaczęli mieć problemy z psychiką. Wielu bało się nisko przelatujących samolotów. Nowojorskie sądy zostały zalane tysiącami spraw o odszkodowania. Wielu domagało się zadośćuczynienia z powodu depresji, zatrucia dymem substancji powodujących raka płuc i utratą zdrowia.

W 2004 roku mieszkaniec Biskupina znalazł pracę w nowej firmie. Mieści się ona kilka ulic dalej od Strefy Zero. Biuro znajduje się na szóstej kondygnacji budynku porównywalnego wielkością do Sky Tower.

- Dwa razy zarządzono ewakuację. Nie podano jednak powodów, dlaczego mamy opuścić budynek. Było to tajne. Wcześniej każdy z pracowników otrzymał instrukcję, jak postępować w razie zamachu – dodaje projektant.

Atak na WTC był drugim zamachem terrorystycznym w jego życiu. O pierwszym w 1993 roku przeczytasz więcej w kolejnym numerze miesięcznika Wielka Wyspa.


Jacek Bomersbach



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl