Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wielka Wyspa
Drzazga wolności

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Strzelano do niej z broni snajperskiej, uderzały w nią pioruny, chcieli ją wysadzić zachodni agenci, służyła jako maszt wolności, raz zamieniła się w choinkę bożonarodzeniową. Iglica stojąca na przeciwko Hali Stulecia miała burzliwą historię. Dwa razy przewracano ja na ziemię, ale ona wciąż stoi, będąc jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli naszego miasta i Wielkiej Wyspy.
Drzazga wolności
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Drzazga wolności
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Drzazga wolności
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Drzazga wolności
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Historycy sztuki z Wrocławia określali ją jako drzazgę wbitą w architektoniczny obszar okolic Hali Stulecia. Jednak przez wiele lat nikt nie śmiał głośno wyrazić tej opinii – Iglica była bowiem oczkiem w głowie komunistycznych władz, które dzięki jej potężnej konstrukcji udowadniali "polskość" na tzw. Ziemiach Odzyskanych.

- Każda nowa władza potrzebuje symboli, które legitymują funkcjonowanie nowego porządku na dopiero co zajętym obszarze – mówi Daniel Gmiterek, historyk. - Iglica była jednym z pierwszych symboli jakie powstały we Wrocławiu. Nic dziwnego, że musiała być potężna i monumentalna oraz niczym wielki gwóźdź pieczętować niezbywalne prawo Polaków do tych ziem.

Polski zapał

Iglicę wykonano na Górnym Śląsku w hucie Łabędy przez przedsiębiorstwo Mostostal. Zaprojektował ją prof. inż. Stanisław Hempel. W 12 częściach została przywieziona koleją na ogromnych lawetach – udostępnionych oczywiście przez bratni wówczas Związek Radziecki. 3 lipca 1948 roku trafiła przed Halę Stulecia (nazywaną wtedy Halą Ludową). Jej ustawiania trwało niemal cały dzień.

"Wszyscy wpatrzeni w Iglicę, nieczuli na zimno i deszcz. Oto architektura polska i polski zapał zdają egzamin" – pisał entuzjastycznie, od niedawna ukazujący się we Wrocławiu, dziennik Słowo Polskie.

Konstrukcja o wadze 44 ton i wysokości 106 metrów miała być symbolem propagandowym, który stanowił konkurencję dla Hali Stulecia. Była też elementem uświetniającym organizowaną właśnie Wystawę Ziem Odzyskanych.

- Chodziło o to, żeby niemiecka hala nie górowała nad drobnymi pawilonami i konstrukcjami wystawowymi ustawionymi przez komunistów – tłumaczy Daniel Gmiterek. - To przecież stałoby w sprzeczności z koncepcją Wystawy Ziem Odzyskanych, która miała pokazać w jaki sposób Związek Radziecki pomaga wydźwignąć z ruin Wrocław – miasto odzyskane dla Polski Ludowej przez Armię Czerwoną. Władze radzieckie czuły się w jakiś sposób odpowiedzialne za to, że żołnierze niemal zrównali to miasto z ziemią podczas walki o Festung Breslau. Jednak niezbyt przychylnym okiem patrzyły na okazałą Halę Stulecia, która kojarzyła im się z niemiecką potęgą. Polskie władze we Wrocławiu musiały więc coś wymyślić.

Koncepcji było kilka – łącznie z wysadzeniem hali. Ten pomysł dość szybko porzucono, ponieważ kolejne równanie z ziemią, już za zarządu polskiego, nie byłoby dobrze widziane. Innym pomysłem było zasłonięcie hali wielkimi flagami Polski i Związku Radzieckiego oraz transparentami z hasłami propagandowymi. Pomysł padł ze względów technicznych – nie było odpowiedniej wielkości płócien. W tym czasie w Polsce dysponowano za to sporymi ilościami stali, a górnośląskie huty pracowały z ogromną wydajnością. Postanowiono więc odlać ogromny pomnik, który będzie przyciągał uwagę zwiedzających wystawę i przysłoni halę. Koncepcja Iglicy była niejako odpowiedzą na przysadzistą konstrukcję hali.

- Stwierdzono, że powstanie konstrukcja lekka w formie i strzelista – mówi Daniel Gmiterek. - Prostota Iglicy miała obrazować prostą drogę Polski do socjalizmu. Dorabiano zresztą do niej różne idee. Trzy odnóża na których stoi konstrukcja miały symbolizować trzy klasy socjalistycznego społeczeństwa – robotników, chłopów i inteligencję.

Potężne podpory nie uchroniły jednak Iglicy przez niszczycielskimi działaniami natury. Pierwotnie konstrukcja wyglądała jak... parasol. Na szczycie zamontowano ogromną, obracającą się dzięki silnikowi elektrycznemu, tarczę. Przymocowane były do niej lustra, które w zamyśle projektantów, oświetlone z ziemi silnymi reflektorami, miały dawać nocą niezwykłe efekty świetlne. Na dwa dni przed uroczystym otwarciem wystawy uderzył w nią piorun, który oderwał część luster i nieco wygiął wierzchołek. Tarczy jednak nie zdemontowano – podczas otwarcia Wystawy Ziem Odzyskanych zaproszeni goście zachwalali jej nowatorski wygląd.

Wieża z... wiader

22 lipca, podczas Święta Odrodzenia Polski, uroczystego otwarcia Wystawy Ziem Odzyskanych dokonał Bolesław Bierut. To była pierwsza w powojennej Polsce tak ogromna impreza propagandowa.

- Szereg wystaw i prelekcji miał za zadanie podsumowanie trzech lat działalności Ministerstwa Ziem Odzyskanych, kierowanego przez Władysława Gomułkę oraz potwierdzenie słuszności przekazania Polsce Ziem Odzyskanych – mówi Daniel Gmiterek. - Iglica górowała nad otoczeniem, ale nie tylko do niej zwiedzający odwracali wzrok zamiast patrzeć na Halę Stulecia. Ustawiono również wysoką wieżę ze zwykłych ocynkowanych wiader, stanowiące symbole powojennej odbudowy przemysłu. Estetyka komunistów była naprawdę dziwaczna, patrząc na to z naszego punktu widzenia.

Trwającą 100 dni wystawę zwiedziło około 2 mln osób, w tym uczestnicy Światowego Kongresu Intelektualistów w Obronie Pokoju, którzy przyjechali do Wrocławia z 46 krajów świata. Wystawa stała się ogromnym sukcesem propagandowym władz, a dla Wrocławia była okazją do przyspieszenia procesu porządkowania miasta i oddania do użytku pewnej ilości odrestaurowanych obiektów.

więcej czytaj w najnowszym numerze magazynu "Oto Wielka Wyspa"


Robert Włodarek



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl