Przy okazji remontu Hali Stulecia dużo mówiło się w ostatnim czasie o odtworzenia elementów zabytkowych obiektu, jak również przywróceniu stanu infrastruktury i zieleni zgodnie z pierwotnymi planami. Sporo kontrowersji wzbudził zwłaszcza fakt, że wykonawca w alejkach dookoła hali wylewa asfalt, a nie są one wykonane z bardziej „szlachetnego” materiału.
Wątpliwości rozwiewa Agnieszka Wardawa, rzecznik prasowy Hali Stulecia. - Wszystkie działania remontowe odbywają się w ścisłej konsultacji z konserwatorem zabytków i żadna decyzja dotycząca budowy i prac renowacyjnych nie zostaje podjęta samoistnie, bez uwzględnienia wytycznych konserwatorskich.
Zatem, aby projekt nie stracił na wartości, każdy najmniejszy szczegół musi być konfrontowany z pierwotnymi planami projektu Hali. Jednym z wyjątków może być nawierzchnia wokół obiektu, gdyż według planu architektonicznego Maxa Berga, miała być ona jedynie utwardzona. Dlatego zarząd Hali, po konsultacji z konserwatorem zabytków, podjął decyzję o położeniu asfaltu.
Jest to rozwiązanie mniej estetyczne niż nawierzchnia ze stylowej kostki brukowej, lecz na ten moment najbardziej praktyczne. Prace na tym etapie powoli dobiegają końca, a kolejnym krokiem rewitalizacji Hali ma być budowa podziemnego parkingu oraz rekultywacja terenów zielonych.