Fragmenty butelek z zamykanym korkiem, kałamarze i potłuczone naczynia z niemieckimi napisami znaleźliśmy w zwałach ziemi między stadionem a domem studenckim Spartakus. Ziemia i gruz pochodzi z prac budowlanych przeprowadzanych przez wiele lat na terenie całego kompleksu sportowego.
Stare przedmioty można znaleźć również na nieużytkach w pobliżu parku Wroniego (teren między wzgórzem Kilimandżaro a kanałem powodziowym).
- W czasie wojny na stadionie niemieckie lotnictwo dokonywało zrzutów. W pojemnikach ze spadochronem znajdowała się żywność oraz wszelkiego rodzaju broń. Po wojnie na Polach Marsowych długo stacjonowali Rosjanie – opowiada Bogumiła Kluczewska z ulicy Zygmunta Noskowskiego.
Korytarze pod boiskiem
Mieszkańcy mówią, że żołnierze radzieccy stacjonowali tam do końca lat pięćdziesiątych. Niektórzy opowiadają o podziemnych przejściach i instalacjach pod płytą główną boiska. Korytarze mieli zasypać Rosjanie. I choć po wojnie odnaleziono dokumentację obiektu, nie zachowały się tam żadne informację o podziemnych przejściach i ukrytych fortyfikacjach.
W ciągu ostatnich kilku lat saperzy mieli na tym terenie kilkanaście interwencji.
- Na Polach Marsowych odkopywaliśmy zasobniki ze zrzutów. Były też bomby kasetowe i amunicja zapalająca. Wiele niewybuchów znajdowano podczas prac ziemnych przy ulicy Mickiewicza. Największa bomba lotnicza miała pół tony – mówi Przemysław Parol, dowódca patrolu saperskiego.
Napalm i fosfor
Najbardziej niebezpieczne były pociski zapalające zawierające fosfor biały. Samozapłon mógł nastąpić, kiedy blaszana obudowa pocisku zostanie uszkodzona np. przez koparkę.
- Nie ma odrębnych przepisów odnośnie do transportowania amunicji zapalającej. Odkopywanie, przewóz i niszczenie odbywa się tak, jak w przypadku zwykłych niewybuchów – informuje kpt. Piotr Szczepański, rzecznik Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych we Wrocławiu.
Mniej niebezpieczne były radzieckie bomby napalmowe zawierające zagęszczoną benzynę i niewielką ilość materiału wybuchowego.
- Zdarzało się, że koparka uderzyła w korpus. Wtedy z bomby wyciekała substancja o zapachu ropy – dodaje Piotr Szczepański.
Problemem jest jednak brak dokumentacji na temat radzieckiej amunicji zapalającej. Nie wiele jest o tym w podręcznikach saperskich. Wiadomo, że prace nad napalmem ruszyły pełną parą po II wojnie światowej.
Na stadionie szkolono spadochroniarzy
Stadion powstał w latach 1926-28. Zaprojektował go nie niemiecki architekt Richard Konwiarz. W kolejnych latach obiekt sportowy rozbudowano. W 1930 roku odbyły się III Igrzyska Niemieckie, które były etapem przygotowawczym do olimpiady w Los Angeles. W 1937 na stadionie odbył się Niemiecki Festiwal Pieśni oraz Festyn Gimnastyki i Sportu.
Po wojnie stadion został częściowo zniszczony. Świadkowie opowiadają, że Pola Marsowe było zryte pociskami. Lekko uszkodzona została wieża spadochronowa, którą wzniesiono podczas wojny. Uruchomiono ją ponownie w latach 60. W ramach specjalizacji uczyli się z niej skakać studenci AWF. Wieżę rozebrano w 1998 roku.
Pojawiły się plotki, że podczas wojny pod płytą boiska działała fabryka zbrojeniowa z wieloma tajnymi korytarzami. Po zakończeniu wojny stadion odbudowano i nadano imię generała Karola Świerczewskiego. Na początku lat 70. obiekt zaczęła administrować Akademia Wychowania Fizycznego. W 1978 roku płyta boiska była najlepiej oświetlona w Europie. Rok później zamontowano instalację ogrzewającą płytę.