Najwięcej wody spadnie z nieba w województwach zachodnich Polski, a więc i na Dolnym Śląsku. Jego zachodnia, położona przy granicy z Niemcami i północna część będzie najbardziej narażona na ulewy.
- Przewiduje się wystąpienie opadów deszczu, miejscami o natężeniu umiarkowanym – poinformował Janusz Gisman, dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. - Prognozowana wysokość opadów od 15 do 30 mm/dobę, miejscami zwłaszcza na zachodzie województwa, oraz na Przedgórzu Sudeckim i w Sudetach od 40 do 50mm/dobę.
Oznacza to że do niedzieli rano spadnie od 30 do 40 litrów deszczu na metr kwadratowy. Lokalnie ta ilość może wynieść nawet 60 litrów.
Opady mają trwać przez całą sobotę, jednak z różnym natężeniem. Największe ulewy spodziewane są w nocy i w sobotę rano. Do końca dnia będzie jednak padać z natężeniem do 1 litra na metr kwadratowy ziemi na godzinę.
- Ostrzeżenie meteorologiczne wydano na czas od godz. 6.00 rano w sobotę do 6 rano w niedzielę, jednak ze względu na sytuację może zostać przedłużone – dodaje dyżurny synoptyk.
Do deszczu należy dołożyć jeszcze silny wiatr. Jego prędkość w porywach może dochodzić do 60 km/h.
Co to oznacza?
W rzekach w zachodniej i północno – zachodniej Polski możliwe jest przekroczenie stanów alarmowych i ostrzegawczych. Mogą wystąpić podtopienia, jednak będą one punktowe w obniżeniach terenu i przy rzekach.
Na szczęście w sierpniu wróci do nas słoneczne lato.
Na co trzeba zwrócić uwagę?
Przede wszystkim należy dokładnie zamknąć okna i drzwi balkonowe. Pamiętajmy, by nie zostawiać przedmiotów, które może porwać wiatr, na parapetach czy tarasach. Osoby, które mogą, niech wprowadzą swoje auta do garażu. Ci, którzy nie mają tego luksusu, niech ustawią swoje auta na parkingu z daleka od pojedynczych drzew, tablic reklamowych i linii energetycznych. Co więcej, zwrócić należy uwagę, by nie parkować nad studzienkami kanalizacyjnymi, z których strumień wody może wystrzelić jak z gejzera i całkowicie zalać silnik.
Osoby rozpoczynające wakacje nad wodą powinny wyjść z niej wraz z pierwszymi oznakami burzy, a amatorzy sportów wodnych – zacumować.