Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Utrwalone na papierze…

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Papier – materiał w istocie bardzo kruchy, łatwo niszczony przez wilgoć, pleśnie czy ogień - potrafi jednak nawet w kiepskich warunkach przetrwać czasem długie lata, zachowując dla potomnych zapisane na nim informacje. Oprócz wielkiej historii, wyzierającej z pożółkłych kart ważnych dokumentów, znajdywane są też bardzo osobiste, „papierowe” ślady bytności na tej ziemi „zwyczajnych ludzi”.
Utrwalone  na  papierze…

Utrwalone  na  papierze…
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Utrwalone  na  papierze…
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Utrwalone  na  papierze…
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Poruszającą pamiątką mrocznego pobytu młodej polskiej dziewczyny na robotach przymusowych w III Rzeszy jest samodzielnie zapewne przez nią wykonany z dostępnych fragmentów różnych karteczek sztambuch. Niestety – podpisane najczęściej tylko imionami wierszyki i sentymentalne sentencje, stanowiące jego podstawową zawartość, podają jedynie imię adresatki tych wzruszających wyrazów sympatii i pamięci - nie wiadomo więc, kim była, jak się nazywała i skąd pochodziła, nim jako robotnica przymusowa podczas drugiej wojny światowej trafiła na ziemię warmińsko-mazurską, do niemieckiego wtedy miasta Korschen.

Po blisko siedemdziesięciu latach ów skromny dokument przypadkowo znaleziono w powiecie bolesławieckim, w Starej Olesznej. Lichą tekturkę jego okładek, obejmujących nierówno przycięte stroniczki, właścicielka przewiązała jakimś zdobytym zapewne z trudem ozdobnym sznurkiem. Tak zabezpieczony wojenny zeszyt przeleżał w zakamarkach zakurzonego wiejskiego strychu, zapomniany i narażony na zniszczenie. Jednak ocalał.

Nie wiadomo, jak trafił w rejon odległy niemal o pięćset kilometrów od miejsca, gdzie powstał. Być może Niemcy, uciekający z Korschen przed wkroczeniem Sowietów, zmusili też swoich niewolników do opuszczania miasta i panicznej rejterady wraz z nimi. Czy to w jej trakcie nasza młoda rodaczka, wleczona przez „swoich” barbarzyńskich gospodarzy w głąb upadającej III Rzeszy, dotarła aż do podbolesławieckiej wsi ?

Wszystkie zapisy w pamiętniku pochodzą z ostatnich miesięcy 1944 roku. Wtedy już nieuchronnie zbliżał się kres brunatnego „wodza” i jego upiornej, „tysiącletniej” Rzeszy. To, że dedykowane dziewczynie proste wierszyki skreślano na różnych karteluszkach może wskazywać, iż ich autorki i autorzy dostarczali je pojedynczo właścicielce sztambucha, a ona dopiero wklejała otrzymane teksty do wykonanej własnoręcznie skromnej książeczki, z którą nawet w tak dramatycznych okolicznościach nie chciała się rozstać…

Zgoła inny charakter ma odkryta karta do głosowania z okresu Republiki Weimarskiej, przez wiele dekad leżąca wraz z innymi zapleśniałymi szpargałami na półpiętrze wiejskiej, kościelnej wieży. Dla nas, Polaków, może ona być interesująca tylko z powodu umieszczenia na niej pośród kilkunastu innych ugrupowań i partii także Polsko-Katolickiej Partii Ludowej, opatrzonej numerem piętnastym.

Dokument nie posiada daty, natomiast ktoś dawno temu umieszczonym w stosownym miejscu krzyżykiem oddał swój głos na numer siódmy – Niemiecką Partię Demokratyczną.

Dużo wcześniej, bowiem w roku 1850 powstał inny bardzo charakterystyczny dokument, opatrzony stosownymi pieczęciami i odpowiednio „osznurowany”, który mimo trafienia do zatęchłej komórki dzielnie oparł się upływowi czasu.

Podczas przeprowadzonej kilka lat temu ekshumacji żołnierzy Wehrmachtu, pochowanych w 1945 roku w prowizorycznych polnych mogiłach na miejscu ich śmierci pod Wolbromowem, ujawniono zwiniętą kopertę, umieszczoną w szczelnie zakorkowanej butelce. Leżała ona przy jednym ze szkieletów. Była pusta – odnotowano na niej tylko trzy słowa - Gefr. Rolf Schmitzdorf.

To tylko kilka skromnych przykładów przetrwania różnych niesprzyjających warunków przez pozornie ulotne tworzywo, jakim jest znany człowiekowi od wieków papier. Ludzi, którzy tworzyli zaprezentowane dokumenty, nie ma już miedzy żywymi, ale ulotny ślad ich pobytu na ziemi okazał się być trwalszy od człowieczej egzystencji.

I dzisiaj, w dobie elektronicznych korespondencji tudzież wszelkich komputerowych operacji w życiu gospodarczym i finansowym przynajmniej póki co nic nie zastąpi papieru – tego tak przecież podatnego na zniszczenie tworzywa…


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl